Dzisiaj coś na temat mini ogrodnictwa w trochę innej postaci. Mowa o podwyższanych grządkach, nazywanych również “garden beds”.
Ich zaletami są: możliwość usytuowania na nieurodzajnej glebie, estetyczny wygląd oraz łatwy dostęp do warzyw.
Na dole znajdą Państwo krótki reportaż z wszystkich prac i kilka wskazówek, które może przydadzą się do przyszłych eksperymentów ogrodniczych. Zaczynamy.
W pierwszej kolejności wyrównałam teren pod grządki a następnie wykopałam rowek graniczny. Wyrównany teren pokryłam siatką na krety a następnie agrotkaniną.
W wykopany wcześniej dołek włożyłam deski graniczne - tak aby stworzyć zamierzony kształt. W moim przypadku był to prostokąt.
Na agrotkaninie ułożyłam zbite już inspekty/łóżka. Następnie wzięłam się za wypełnianie inspektów ziemią.
Podzieliłam nawóz na 8 części i wymieszałam go z ziemią i torfem. Starałam się dodać sporo torfu i odpowiednią ilość ziemi, aby zawartość była w miarę zwarta. W przypadku moich grządek konieczna była przewaga torfu.
Na końcu wysypałam żwir wokół inspektów.
Update:
Od napisania artykułu minęło trochę czasu. Na dole zdjęcia zazielenionych ogródków.
Marchewka i burak to król i królowa ogrodu. Mamy też bób, pietruszkę, rzodkiewki, szpinak, selery i pory.
Do stworzenia grządek zostały użyte:
- deski (u mnie miały wysokość ok. 20 cm, długość 120 cm, były wyheblowane i pomalowane pokostem lnianym)
- deski do stworzenia granicy (około 8 cm szerokości)
- kątowniki metalowe (dostępne w większości budowlanych i metalowych sklepów, odpowiednio długie w zależności od grubości desek)
- siatka na krety
- agrotkanina
- żwir
- wypełnienie grządek: torf, ziemia, nawóz (w moim przypadku kozi)