Ponieważ temat kompostu ciągle do mnie wraca (czy to w terenie miejskim czy wiejskim) postanowiłam podzielić się z Państwem tą grafiką. Mam nadzieję, że się przyda.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Polecam dodać do kompostu kolonie dżdżownic kalifornijskich. U mnie dzielnie się rozmnożyły i pomogły stworzyć urodzajny kompost. Dodatkowo na spód kompostu dałam gałęzie i siano, aby od dołu był dostęp powietrza. 

Edit: W takich sytuacjach łatwo dodać o jeden składnik za dużo. Aby unikać błędów warto przyjrzeć się składnikom, które szkodzą mikroorganizmom w kompoście lub mogą wprowadzać składniki toksyczne. 

 

Nie każdy lubi kamienie w ogrodzie. Nie warto przesadzać z ich ilością, aby nie zaburzyć równowagi i nie „przygnieść” naszego miniogrodowego pleneru.

Dla stworzenia różnorodności warto dodać jednak pojedyncze elementy, szczególnie jeśli mamy do wyboru taką gamę rozwiązań, jak w przypadku przeciętnego centrum ogrodniczego. Wystawki chwieją się od barwnych i niecodziennych kształtów a koszty są śmiesznie niskie w odniesieniu do małych ilości.

Ja używam czegoś co ma profil, najchętniej strukturę i jest po prostu ciekawe. Najlepszym przykładem jest kora kamienna gnejsowa (przykład na dole).

Używam jej często w połączeniu z sukulentami.  Te rośliny też prezentują duży wachlarz kształtów. Można wybierać coś co będzie nam dłużej służyć i nie rozrośnie się za bardzo.

Na dole przedstawiam przykład użycia kamieni do stworzenia koryta rzeki. 

 

W przypadku przedstawionym na górze, nie pokusiłam się o wodę, ponieważ musiałabym dodać sztuczny, nieprzepuszczalny materiał na spodzie a tego wolę unikać.

Dobrze sprawdzają się też gotowe mozaiki kamienne, które po prostu można wyciąć i ułożyć w dowolny kształt. Przykład zastosowania mozaiki jako patio znajdziecie poniżej.

Czasami używam zwykłego żwirku, ale nie polecam tego rozwiązania, ponieważ woda przy podlewaniu może przenieść kamienie i zniekształcić nasze ścieżki.

To narazie tyle z bazy dowodzenia. Powodzenia w tworzeniu.

Paulina 

P.S  Więcej na temat mini ogrodów znajdziecie na naszym facebookowym profilu - https://www.facebook.com/miniogrodnictwo/  oraz na pintereście - https://pl.pinterest.com/miniogrody/

 

Wybór roślin.

Kiedy mamy już glebę i pojemnik warto pomyśleć o roślinach.

Wybór jest prosty. Czasami rośliny automatycznie się do siebie dopasowują. Dobrze jeśli jest chociaż jeden wspólny odcień, wtedy wszystko wygląda na zaplanowaną całość.

Przełamywanie kolorów również nie jest złe, jeśli zrobione z umiarem.

Na dole jest przykład dużej ilości brązu i przełamujących go rozweselających barw.

Jasna zieleń cyprysu dobrze wygląda w wieczornym słońcu.

Kolejny czynnik doboru to różnorodność. Kieruję się tutaj tym aby dać jak najwięcej roślinek z różnych poziomów runa leśnego. Tak jak w realnej wielkości ogrodzie, tak i w mini ogrodzie dajemy krzaki, trawę, małe i duże drzewa.

Przykładem świetnie sprawdzającej się trawy jest mech irlandzki, który dodatkowo kwitnie stokrotkami.

To mój faworyt, chociaż jest dość ekspansywny i ma dużą wrażliwość na przesuszenie.

Roślinki kupuje czasami prosto z chłodni, nieukorzenione, lub dopiero co ukorzenione w malutkich doniczkach. Takie roślinki łatwo możemy przyciąć jeśli zauważymy, że warstwa korzeniowa nie dopasowuje się i roślinka wystaje z pojemnika w którym sadzimy mini ogród.

Oprócz wartości estetycznych warto aby dobór roślin uwzględniał ich potrzeby środowiskowe i aby miały podobne wymagania względem wilgotności i gleby.

Pozdrawiam. Paulina

Witajcie, 

dzisiaj chciałabym pokazać jak robiłam wianek. 

Nie wymagał on dużo pracy. Wszystko zajęło mi jakąś godzinę, może półtorej. 

Zacznę od formy. Kupiłam ją w kwiaciarni. Ma ona około 30 cm średnicy. Jej konstrukcja opiera się o metalowe pręty, które biegną wzdłuż i w poprzek. 

W pręty wplecione są cienkie gałązki. 

Taka forma na wianek jest specyficzna bo gęsta i zupełnie pusta w środku. Możecie znaleźć podobne, najlepiej w sklepach internetowych dla florystów/tek.

Wianek wypełniłam ziemią. Był to trochę długi proces, ale miał swój cel (tzn. zapewnić sukulentom dobre warunki rozwoju).

Następnie powoli i cierpliwie dzieliłam sukulenty i wciskałam je w szczeliny między gałązkami. 

Tutaj trzeba było trochę sprawności (pomagałam sobie patyczkiem).

Na zdjęciu widać jak wszystko zaczynało powoli nabierać kontrastów (brąz i zieleń)

Podstawowym pytaniem jakie sobie stawiałam to czy ziemia nie będzie uciekać, szczególnie kiedy wyschnie.

Przyjdzie nam się przekonać, narazie wygląda że jest ok.

Czasami coś się posypie, ale nie jest tego dużo. 

Efekt jak widać jest całkiem ciekawy i praktyczny, zakładając, że roślinki utrzymają się jeszcze długo po ich wsadzeniu (dzięki kontaktowi z glebą). 

 

Dajcie znać czy też interesują was ciekawe kompozycje wiankowe.   

Pozdrawiam. Paulina

 

 

Dzisiaj postanowiłam opowiedzieć jak – krok po kroku - tworzy się mini ogródek. Jeśli zainteresował was temat mini ogrodów,  zapewne ciekawi jesteście procesu ich powstawania. Do dzieła więc, zaczynamy!

Mebelki to wycięta laserowo sklejka drewniana, która trafia do mnie w formie do złożenia.  Pozostaje więc sklejenie i pomalowanie. Na początku kilka zdjęć z tego etapu tworzenia:

Do klejenia używam przeciętnego kleju do drewna. Wybór jest  praktycznie nieograniczony, ale  najlepiej sprawdzają się dowolne kleje wikolowe  i wodoodporne, które można dostać w markecie budowlanym.

Klej wprowadzam w otwory i łączę elementy:

Tak wyglądają gotowe już mebelki, czekające na wyschnięcie.

Następnie warto zobaczyć z czym w mini ogrodach mamy do czynienia. Są dwa główne elementy składowe mini ogrodu.

Taca plastikowa (u góry -  ta jest  bez dziurek, bez odprowadzania wody) oraz drewniana skrzynka, która nada wszystkiemu dodatkowego uroku.

Teraz przechodzimy do głównej pracy.

Na początku wypełniam plastikową formę keramzytem. Jest to glinka palona, która rozluźnia glebę w warstwie korzeniowej, co zapobiega gniciu  korzeni.

Jej warstwa powinna lekko zakrywać dno.

Tak wygląda wsypana do pojemnika glinka (około 500 g):

Następnie wsypujemy mieszankę gleby (tutaj jest to mieszanka ziemi ogrodowej, kwaśnej do iglaków oraz torfu).

Do wszystkiego dodaję jeszcze trochę nawozu jesiennego do iglaków i wszystko mieszam.

Tacy nie wypełniam po sam brzeg, ponieważ musi zostać miejsce na nasze roślinki.

Do wsadzenia wybrałam same tuje, odporne i dosyć wolno rosnące (na zdjęciu aurea nana, teddy oraz szmaragd).

Niektóre z nich są poprzycinane już wcześniej, ponieważ były przesadzane z miejsca na miejsce  - jak to w eksperymentach bywa.

Tak wygląda gotowe do wsadzenia drzewko. Jak widać jego warstwa korzeniowa jest mocno skrócona:

Po wsadzeniu roślinki prezentują się tak:

Chciałam  ożywić ogródek, więc dodałam trochę jasno ubarwionych sukulentów.

Nasypałam wokół kamyków i w ten sposób powstał  mały, śliczny skalniak.

W każdym ogrodzie powinny być ścieżki.

Do ich zrobienia używam różnych kamyków. Tutaj wykorzystałam kamyki do akwarium. Zapewne kojarzycie, o które chodzi – tak, o te drobne, zaokrąglone, w różnych odcieniach.

W międzyczasie zrobiłam rowki na ścieżki i wypełniłam je kamykami. Dodałam też pergolo – ławeczkę za tują.

Tak prezentuje się całość z pomalowanymi mebelkami.

Czegoś mi brakowało po lewej stronie, więc dodałam macierzankę, która dzielnie sprawdza się jako klomb.

Jeszcze tylko uklepać wszystko, wyprostować i oto efekt:

Piękny miniaturowy ogród na parapet:).

Pozdrawiam. Paulina

 

O mnie

"Mam na imię Paulina i interesuje się ogrodnictwem eksperymentalnym. Pomysł na zazielenianie małych przestrzeni wziął się

z podróży i trochę z potrzeby. Po studiach (ochrona środowiska) zamieszkałam w dużym mieście i brakowało mi wiejskich klimatów. Trochę przypadkiem trafiłam na pomysł tworzenia ogrodów w skali i tak, od jednego do drugiego stało się to moją pasją.

Oprócz mini ogrodów tworzę struktury do uprawy warzyw na małych przestrzeniach oraz elementy wystroju wnętrz."

 

Paulina Kupis

Paulina Kupis

Tel. 660 384 695, mail: paulina@miniogrody.pl